Przypomnę, że rzadko zdarzały się w ciągu ostatnich 8 kadencji sytuacje, w których mieliśmy 4 lata tylko jednego marszałka. Ta ostatnia kadencja była tak szczęśliwa. Natomiast we wszystkich pozostałych, raczej, o ile dobrze pamiętam, marszałkowie się zmieniali w trakcie [kadencji – przyp. Demagog].